Autor |
Wiadomość |
totem2 |
Wysłany: Pon 11:37, 22 Sie 2005 Temat postu: Re: Koszty |
|
|
Adam napisał: | > Koszty zajmowania powierzchni- musisz budowac wieksze miasta bo np. samochody w centrach miast amerykanskich zajmuja 70 % powierzchni.
Wielokrotnie przytaczany argument o zajmowaniu 70% powierzchni w amerykańskich miastach to czysta demagogia. Tak faktycznie jest, tylko że w centrum rozumianym jako stosunkowo niewielka dzielnica biznesowo administracyjna i pierścień dróg łączących ją z przedmieściami, gdzie żyje zdecydowana większość mieszkańców (typowy układ przestrzenny dużego miasta w USA). Zwłaszcza w LA, którego o ile dobrze pamiętam dotyczy ten ulubiony przykład. Gdyby policzyć to dla całej aglomeracji to gwarantuję, że tych procentów mocno by ubyło.
Poza tym nawet w najciaśniej zabudowanych starówkach europejskich miast powierzchnia komunikacyjna to przynajmniej 20-30%. A, przepraszam, ideał to centrum Wenecji. Tam samochodów w ogóle nie ma
> A to kosztuje, i za to płacą podatnicy a nie użytkownicy samochodów.
Zapominasz, że użytkownicy samochodów to też podatnicy i to bardzo efektywni - ok. 70% ceny paliwa to podatki. Samochody, części do nich i wszystkie związane z tym usługi też są opodatkowane i to słono a cała branża wytwarza sporą część PKB. I tych podatków za bardzo ominąć się nie da - w przeciwieństwie do podatków od dochodów tutaj nie ma żadnych ulg czy odliczeń.
> Koszty utraconych korzyści-gdyby nie samochody, to mógłbyś jeżdziś np., rowerem bo nei bałbyś się o swoje bezpieczeńśtwo. Komunikacja miejska mogłaby być dużo tańsza, bo więcej ludzi by z niej korzystało, koleje byłyby tańsze itd.
Czy aby na pewno? Publiczna komunikacja miejska musi być droga, bo ma obowiązek pokrycia obszaru całego miasta, wraz z przyległościami. A to oznacza mnóstwo dużych i energochłonnych pojazdów jeżdżących w miejscach i godzinach gdzie ich zdolności przewozowe pozostają niewykorzystane (albo w najlepszym razie stojących poza szczytem w zajezdniach), zaś koszty pozostają. Mówiąc brutalnie: za istnienie mojego samochodu w czasie gdy go nie potrzebuję płacę sobie sam, a za funkcjonowanie komunikacji miejskiej kiedy jej nie używam płacą podatnicy. Oczywiście można zrobić "komunikację miejską" obsługującą tylko najbardziej obciążone kierunki i będzie ona tania, ale wtedy na pewno nie zastąpi ona samochodów.
> Koszty kongestii- ruch samochodowy powoduje utrudneinia dla innych uzytkownikow drog, np. komuniakcji miejskiej. Musisz miec wiecej taboru by przewiezc ta sama liczbe kludzi bo samochody spowalniaja ruch w centrach miast niemalze do minimum.
Bzdura. Ten problem rozwiązuje się tworząc wydzielone torowiska i pasy dla autobusów. Nawet w Polsce, gdzie naród anarchię ma we krwi, cwaniaczków jeżdżących po tych pasach jest coraz mniej i spełniają one znakomicie swoją rolę.
> koszty halasu- ceny mieszkan i domow przy glownych ulicach spadaja.
Dla równowagi ceny mieszkań i domów w pobliżu głównych ulic rosną.
|
|
|
|
totem2 |
Wysłany: Pon 11:30, 22 Sie 2005 Temat postu: Re: Koszty |
|
|
Adam napisał: | Koszty zajmowania powierzchni- musisz budowac wieksze miasta bo np. samochody w centrach miast amerykanskich zajmuja 70 % powierzchni.
Wielokrotnie przytaczany argument o zajmowaniu 70% powierzchni w amerykańskich miastach to czysta demagogia. Tak faktycznie jest, tylko że w centrum rozumianym jako stosunkowo niewielka dzielnica biznesowo administracyjna i pierścień dróg łączących ją z przedmieściami, gdzie żyje zdecydowana większość mieszkańców (typowy układ przestrzenny dużego miasta w USA). Zwłaszcza w LA, którego o ile dobrze pamiętam dotyczy ten ulubiony przykład. Gdyby policzyć to dla całej aglomeracji to gwarantuję, że tych procentów mocno by ubyło.
Poza tym nawet w najciaśniej zabudowanych starówkach europejskich miast powierzchnia komunikacyjna to przynajmniej 20-30%. A, przepraszam, ideał to centrum Wenecji. Tam samochodów w ogóle nie ma
A to kosztuje, i za to płacą podatnicy a nie użytkownicy samochodów.
Zapominasz, że użytkownicy samochodów to też podatnicy i to bardzo efektywni - ok. 70% ceny paliwa to podatki. Samochody, części do nich i wszystkie związane z tym usługi też są opodatkowane i to słono a cała branża wytwarza sporą część PKB. I tych podatków za bardzo ominąć się nie da - w przeciwieństwie do podatków od dochodów tutaj nie ma żadnych ulg czy odliczeń.
Koszty utraconych korzyści-gdyby nie samochody, to mógłbyś jeżdziś np., rowerem bo nei bałbyś się o swoje bezpieczeńśtwo. Komunikacja miejska mogłaby być dużo tańsza, bo więcej ludzi by z niej korzystało, koleje byłyby tańsze itd.
Czy aby na pewno? Publiczna komunikacja miejska musi być droga, bo ma obowiązek pokrycia obszaru całego miasta, wraz z przyległościami. A to oznacza mnóstwo dużych i energochłonnych pojazdów jeżdżących w miejscach i godzinach gdzie ich zdolności przewozowe pozostają niewykorzystane (albo w najlepszym razie stojących poza szczytem w zajezdniach), zaś koszty pozostają. Mówiąc brutalnie: za istnienie mojego samochodu w czasie gdy go nie potrzebuję płacę sobie sam, a za funkcjonowanie komunikacji miejskiej kiedy jej nie używam płacą podatnicy. Oczywiście można zrobić "komunikację miejską" obsługującą tylko najbardziej obciążone kierunki i będzie ona tania, ale wtedy na pewno nie zastąpi ona samochodów.
Koszty kongestii- ruch samochodowy powoduje utrudneinia dla innych uzytkownikow drog, np. komuniakcji miejskiej. Musisz miec wiecej taboru by przewiezc ta sama liczbe kludzi bo samochody spowalniaja ruch w centrach miast niemalze do minimum.
Bzdura. Ten problem rozwiązuje się tworząc wydzielone torowiska i pasy dla autobusów. Nawet w Polsce, gdzie naród anarchię ma we krwi, cwaniaczków jeżdżących po tych pasach jest coraz mniej i spełniają one znakomicie swoją rolę.
koszty halasu- ceny mieszkan i domow przy glownych ulicach spadaja.
Dla równowagi ceny mieszkań i domów w pobliżu głównych ulic rosną.
|
|
|
|
Adam |
Wysłany: Pon 10:04, 15 Sie 2005 Temat postu: Koszty |
|
|
Koszty zajmowania powierzchni- musisz budowac wieksze miasta bo np. samochody w centrach miast amerykanskich zajmuja 70 % powierzchni. A to kosztuje, i za to płacą podatnicy a nie użytkownicy samochodów.
Koszty utraconych korzyści-gdyby nie samochody, to mógłbyś jeżdziś np., rowerem bo nei bałbyś się o swoje bezpieczeńśtwo. Komunikacja miejska mogłaby być dużo tańsza, bo więcej ludzi by z niej korzystało, koleje byłyby tańsze itd.
Koszty kongestii- ruch samochodowy powoduje utrudneinia dla innych uzytkownikow drog, np. komuniakcji miejskiej. Musisz miec wiecej taboru by przewiezc ta sama liczbe kludzi bo samochody spowalniaja ruch w centrach miast niemalze do minimum
koszty halasu- ceny mieszkan i domow przy glownych ulicach spadaja. Sumujac te spadki, mozesz zbadac poziom tych kosztów. |
|
|
kkooffee |
Wysłany: Sob 13:56, 13 Sie 2005 Temat postu: Koszty samochodow |
|
|
O jakich kosztach zapominamy mowiac o samochodzach?
-budowa i utrzymanie drog
-niszczenie zabytkow (czarny kurz z opon)
-nasze zdrowie (cos jak bierni palacze)
Wyliczen niestety nie znam.
Cos jeszcze? |
|
|